Вот, кстати, нашел на польском какои-то форуме. Все вполне логично.
Z tą walką oddziału kpt Radziszewskiego nie jest tak prosto.
1. Józef Geresz "Twierdza niepokonana 1939" wyd. 1994, stawia tezę, że jest to mit.
Twierdzi, że relacja kpr Samosiuka jest jedyna i niewiarygodna. Brak potwierdzenia
zarówno u Guderiana jak i u Kriwoszejna. (Dla nich mógł to być drobiazg niewarty
wzmianki).
A książeczka jest mocno, jakby tu rzec, bogoojczyźniana i autor nie odmówiłby sobie
opisania ustrzelenia kilkunastu bojców.
2. Przyjmijmy jednak, że obrona pojedyńczego fortu się odbyła. I znowu mamy problem.
Na 100% nie mógł być to fort Sikorskiego, ani żaden inny na północ od Cytadeli.
Po prostu przebicie się na pólnoc przez oblegające wojska niemieckie było
niewykonalne. Tu faktycznie relacja kpr Samosiuka może być niedokładna.
Prawdopodobnie relantowi pomyliły sie kierunki. Nie obrażając kaprali całego świata tak
bywa.
W gre może chodzić południe i fort V.
Tam już wojsk niemieckich w zasadzie nie było (odeszły na Włodawę). Jako dowód
kłania się topografia. I czas. Otóż na całym lewym brzegu Bugu nie ma
miejscowości o nazwie Muchawiec, za to jest Murawiec, dokładnie vis a vis fortu V.
I to właśnie w Murawcu u Pani Anny Trebik, kpt Radziszewski wraz z innymi
towarzyszami pod koniec września (!!!) przebrał się w cywilne ciuchy i zdeponował
dokumenty. M.in. karteczki od por. Polaczek/Giaro. To z kolei dowód, że te rozkazy do
niego dotarły.